- autor: szkocki17, 2015-06-15 23:26
-
Seniorzy LKS Bystrzyca Górna w niedzielnym spotkaniu rozegranym w Bielawie pokonali Piławiankę Piława Górna 4:1. Dwie bramki strzelił Łukasz Żygadło, po jednej dołożyli Łukasz Somala i Kamil Bezegłów.
Więcej o meczu w rozwnięciu newsa.
Lejący się żar z nieba, spowodował, że niedzielne zawody piłkarskie nie były wielkim widowiskiem. Przy ponad trzydziestostopniowym upale, ciężko było usiedzieć na ławce, a co dopiero biegać. Zanim piłkarze oswoili się z panującymi warunkami minęło dobre piętnaście minut, przez ten czas wiało nudą z boiska.Z upływem kolejnych minut LKS osiągnął przewagę, dzięki czemu stworzył sobie kilka ciekawych sytuacji podbramkowych, z których wykorzystał tylko cztery. W 26 minucie padł pierwszy gol dla Bystrzycy Górnej. W zamieszaniu podbramkowym Łukasz Somala najpierw trafił w obrońcę, ale po dobitce z lewej nogi piłka wturlała się do siatki obok zdezorientowanego golkipera Piławianki. Chwile później piękne uderzenie Kamila Bezegłowa o centymetry minęło poprzeczkę. W 33 minucie przed szansą strzelenia gola stanął Łukasz Żygadło, niestety jego strzał z dziesięciu metrów do pustej bramki, przeleciał również nad poprzeczką. W 39 minucie Artur Somala dokładnie dorzucił piłkę w pole karne do Kamila Bezegłów. "Bezi" poskładał się do nożyc, jednak nie trafił czysto futbolówki, ale ta ku uciesze bystrzyckich kibiców, wturlała sie po raz drugi do siatki. W 43 minucie Łukasz Żygadło już dopioł swego, strzelając gola. Zamknął akcję Łukasza Somali i z bliskiej odległości podwyższył wynik na 3:0. Niespełna minutę później Konrad Sajdak zdecydował się na indywidualna akcję, ograł obrońcę, położył bramkarza i podał do nieobstawionego Łukasza Żygadły, który do "pustaka" dopełnia formalności. Do przerwy wynik brzmi 4:0.
Pierwsze minuty drugiej odsłony meczu, to dalsze próby LKS-u na strzelenie kolejnego gola. Niestety zabrakło w nich precyzyjnego ostatniego podania, lub też samego wykończenia akcji. Po upływie kwadransa, Bystrzyca zadowolona z wyniku spuściła znacząco z tonu, a do głosu zaczęli dochodzić piłkarze z Piławy Górnej. Co raz śmielej zaczęli atakować bramkę strzeżoną przez Krzyśka Bielaka. Pierwsze poważniejsze ostrzeżenie dali w 70 minucie gry, kiedy to strzelili gola. Na nasze szczęście sędzia go nie uznał, pokazując spalonego. W 78 minucie udało się Piławiance zdobyć gola za sprawą Michała Sienickiego. Po tej bramce gospodarze jeszcze mocniej zaatakowali, próbując zniwelować niekorzystny wynik. Defensywa LKS-u nie dała się już jednak zaskoczyć i dowiozła wynik do końcowego gwizdka sędziego.