- autor: szkocki17, 2013-05-01 22:02
-
LKS Bystrzyca Górna w Święto 1 Maja pokonał na swoim stadionie Unię Złoty Stok 4:0 (0:0). Gole dla bystrzyczan strzelili: Tomek Łysoń 2 ( 63, 90), Damian Rybarczyk (72) i Kuba Pasiewicz ( 90).
Więcej o meczu w rozwinięciu.
Trener Jerzy Żądło przed spotkaniem z Unią Złoty Stok miał nie lada problem. Ze względu na kontuzje i powody osobiste piłkarzy posypała się obrona. Coach dosłownie rzutem na taśmę w ostatniej chwili powołał z drużyny rezerw Kubę Pindla i dał mu szansę gry od pierwszej minuty. Kubuś stanął na wysokości zadania rozgrywając przyzwoite zawody.
Wysokie zwycięstwo Bystrzycy nad Złoty Stokiem nie odzwierciedla pełnego przebiegu spotkania. Pierwsza połowa meczu, to przede wszystkim bardzo dużo walki w środkowej strefie boiska. Na mokrej, śliskiej murawie trudno było piłkarzom obu drużyn wymienić dokładnie kilka celnych podań, dlatego mało było składnych akcji, które przyniosłyby efekt bramkowy. Zawodnicy stworzyli sobie zaledwie po jednej dobrej sytuacji. W 38 minucie Złoty Stok o mały włos zdobyłby gola, ale świetną interwencją popisał się Kuba Pindel wybijając piłkę z lini bramkowej.W odpowiedzi 43 minucie LKS co prawda strzelił gola, niestety sędzia dopatrzył się spalonego.
Pierwsze pietnaście minut drugiej połowy w wykonaniu Bystrzycy można skomentować jednym słowem - tragedia. Gospodarze nie potrafili wymienić miedzy sobą trzech, czterech podań i wyjść z piłką z własnej połowy. Unia wyczuła swoją szansę na zdobycie gola.W 54 minucie po jednym z rzutów rożnych Łukasz Somala stojąc na lini bramkowej klatka piersiową obronił strzał gości. W 63 minucie LKS przeprowadził perfekcyjną akcję. Konrad Sajdak wypuścił w uliczkę Tomka Łysonia, a ten lekkim lobem pokonuje bramkarza gości. Strzelony gol dodał miejscowym piłkarzom wiatru w żagle. Chłopaki uwieżyli, że można ten mecz wygrać, zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce stwarzając sobie kolejne sytuacje. W 72 minucie Kamil Bezegłów popisuje się kapitalną wrzutką w pole karne wprost na czubek buta Damiana Rybarczyka goool 2:0. Po stracie dwóch bramek goście rzucili się do odrabiania strat. Dwukrotnie Krzysiu Bielak musiał się popisać swoimi umiejętnościami broniąc groźne sytuacje. W odpowiedzi na dobicie przeciwnika LKS przeprowadza w doliczonym czasie gry dwie zabójcze kontry. Najpierw 91 minucie indywidualną akcję wykańcza Tomek Łysoń, a w 93 minucie Kuba Pasiewicz strzela swojego pierwszego gola w barwach LKS Bystrzyca Górna. Mecz kończy się zwyciestwem Bystrzycy 4;0.