LKS Bystrzyca Górna nie sprostał na wyjeździe MKS Szczawno Zdrój, przegrał po zaciętej grze 1:2. Jedynego gola strzelił Konrad Sajdak. Opis meczu w rozwinięciu newsa.
TUTAJ relacja ze spotkania.
Spotkanie pomiędzy Bystrzycą, a Szczawnem rozgrywane było w Wałbrzychu na sztucznej nawierzchni trawiastej, przy przenikliwym zimnie i od czasu do czasu padającym śniegu. Znając siłę gospodarzy, LKS przystąpił do meczu z defensywnym nastawieniem. Miało to duży wpływ na obraz gry i widowisko tego spotkania. Do przerwy działo się niewiele. MKS posiadał inicjatywę w grze, obrońcy długo rozgrywali piłkę między sobą, jednak niewiele z tego wynikało. Bystrzyca po przejęciu futbolówki próbowała szybko rozegrać kontratak. Sytuacji bramkowych z jednej, jak i z drugiej strony, było jak na lekarstwo. W 14 minucie bliski zdobycia gola był Krzysiu Szewczyk, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Andrzeja Konefała zabrakło Mu kilku centymetrów, żeby precyzyjnie uderzyć piłkę. W 26 minucie pięknym strzałem popisał się Radek Leśniak, jednak golkiper gospodarzy z wielkim trudem wybił piłkę nad poprzeczkę. W 36 minucie MKS oddał jedyny strzał na bramkę LKS-u, ale za to celny. Zawodnik ze Szczawna minął trzech., naszych zawodników i precyzyjnym strzałem za pola karnego, tuż przy słupku pokonała Krzysia Bielaka. To by było tyle, co w wielkim skrócie można opisać co się działo w pierwszej połowie. Na przerwę schodzimy przegrywając 0:1.
Druga połowa z goła odmienna od pierwszej, naprawdę mogła się podobać. Akcje co rusz przenosiły się z pod jednej bramki pod drugą. Bystrzyczanie nie mając nic do stracenia na drugą odsłonę wychodzą dwójką napastników. Ruszają do przodu odrobić straty, ale to po raz drugi cios zadają piłkarze ze Szczawna. W 48 minucie zawodnik MKS-u z ponad dwudziestu kilku metrów decyduje się na uderzenie. Potężny strzał, piłka odbija się od poprzeczki i wpada do siatki obok interweniującego Bielaka. W 51 minucie Maksym Niedziałkowski w polu karnym atakuje napastnika gospodarzy, ten pada na ziemię domagając się rzutu karnego, sędzia pokazuje grać dalej. W 58 minucie rzut wolny dla bystrzyczan. Tomek Łysoń mocno wrzuca piłkę na ósmy metr od bramki gospodarzy, futbolówkę trąca głową Konrad Sajdak, a ta wpada tuż przy słupku gool 1:2. Kilka minut później Tomek Łysoń w polu karnym dostaje "kosę" od obrońcy MKS-u, sędzie bierze gwizdek do buzi i ku zdumieniu pokazuje grać dalej. W 67 minucie Łukasz Żygadło strzela przy słupku, bramkarz gospodarzy wyciągnął się jak struna i końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi piłkarze ze Szczawna trzykrotnie mocno uderzają za pola karnego, na nasze szczęście futbolówka minimalnie mija bramkę strzeżoną przez Bielaka. W 75 minucie akcja Bystrzycy, Wojtek Ciuba wypuszcza sobie piłkę w szesnastce, obrońca nie zdążył z interwencją i ścina Wojtka z nóg. Sędzia po raz drugi pokazuje grać dalej. W 80 minucie arbiter po raz kolejny się nie popisał. Radek Leśniak zostaje faulowany przy bocznej linii boiska, w tym sam czasie piłkę otrzymuje Andrzej Konefał i wychodzi sam na sam z bramkarzem, nagle sędzia gwiżdże i pokazuje rzut wolny. Kuriozum. Po tym incydencie "zagotowała się" krew u bystrzyckich piłkarzy. Dwie minuty później małe spięcie pod bramką LKS-u. Rafał Łazarczyk powala za koszulkę zawodnika ze Szczawna, ale sędzia już chyba konsekwentnie nie gwiżdże karnego. Ostatnie trzy - cztery minuty to napór Bystrzycy na bramkę Szczawna. Długie piłki wrzucane na bałagan w pole karne, natomiast obrońcy MKS-u po przejęciu wybijali futbolówkę daleko przed siebie. Mecz kończy się porażką LKS Bystrzycy G. 1:2.
Drużyna ze Szczawna Zdrój słusznie wygrała pokazując szczególnie w pierwszej połowie dojrzały futbol. Długo się utrzymywała przy piłce, konsekwentnie grając swoje. Bystrzycy zabrakło odrobiny szczęścia, albo też sędziego z prawdziwego zdarzenia, a mogła pokusić się o miłą niespodziankę i wywieść z gorącego terenu cenny punkt. Nic się nie stało, gramy dalej. Przed nami w Wielką Sobotę derbowy pojedynek ze Stalą Świdnica.