- autor: szkocki17, 2011-11-20 19:05
-
W pierwszym meczu rundy rewanżowej LKS Bystrzyca Górna poległ na wyjeździe liderowi wałbrzyskiej okręgówki Nysie Kłodzko 1:4. Honorowego gola strzelił w w doliczonym czasie Rafał Łazarczyk.
Opis meczu w rozwinięciu newsa.
Piłkarze LKS Bystrzyca Górna wystąpili w nowych koszulkach ufundowanych przez państwa Elżbietę i Pierra Bodin właścicieli GARAŻU CZARODZIEJA warsztat samochodowy lakiernictwa artystycznego, oraz pana Jerzego Majorka właściciela KARCZMY ZAGŁOBA mieszczącej się w Świdnicy przy ul. Wrocławskiej. DZIĘKUJEMY.
Niezbyt szczęśliwie zakończył się dla LKS Bystrzycy Górnej wyjazd do Kłodzka. Chociaż wynik wysoki, to nasza drużyna łatwo skóry nie sprzedała. Dzielnie broniła się do 55 minuty, aż wreszcie po naprawdę głupich golach poległa. Od pierwszego gwizdka sędziego optyczną przewagę w rozgrywaniu piłki posiadała Nysa. Bystrzyczanie skupieni na grze obronnej nie atakowali zbyt wysoko nastawiając się na kontry. Piłkarze z Kłodzka wymieniali dużo podań na swojej połowie z których niewiele wynikało. W pierwszych 45 minutach gry zdołali sobie stworzyć dwie okazje do strzelenia gola. Przy pierwszej napastnik gospodarzy z ostrego kąta strzelił w boczna siatkę, przy drugiej dobrze zachował się Krzysiu Bielak broniąc strzał z bliskiej odległości. Do przerwy wynik 0:0.
Początek drugiej połowy to kopia pierwszej. Kłodczanie długo rozgrywali piłkę, natomiast Bystrzyca skrzętnie grała w obronie i wyczekiwała na kontry. Aż nadeszła feralna 55 minuta meczu. Dośrodkowanie w pole karne, piłka mija Łukasza Somalę odbija się od nóg Jaskułowskiego i wtacza się tuż przy słupku do siatki. Przegrywamy 0:1. W 60 minucie tracimy gola kuriozum. Napastnik gości trafia w słupek, Krzysiu Bielak chciał szybko złapać piłkę i zacząć kontratak, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że sam wrzucił sobie futbolówkę do bramki. Po tej stracie gola cały misterny plan LKSu wziął w łeb. Bystrzyczanie nie mając nic do stracenia śmielej ruszyli do przodu, rozluźniając tym samym swoje szyki obronne. Sytuacja na boisku się odwróciła, Bystrzyca próbowała atakować, a zawodnicy Nysy grając uważnie w obronie groźnie kontratakowali. W 78 minucie meczu tracimy kolejnego głupiego gola. Jarosław Dędys prosto z rzutu rożnego pokonuje Bielaka 0:3. Nasza drużyna do końca próbowała grać o honor próbując strzelić honorowego gola. Ale to kłodczanie w 90 minucie trafiają po raz czwarty do naszej bramki. Kamil Kowalski strzela za pola karnego, piłka odbija się od nogi Grzesia Klemińskiego i rykoszetem przy słupku wpada do siatki. W doliczonym czasie Bystrzyca dopięła swego honorową bramkę zdobył Rafał Łazarczyk.
Nie ma co się załamywać tą porażką, w końcu przegraliśmy nie byle z kim, bo z samym liderem wałbrzyskiej klasy okręgowej. Zawodnicy z Kłodzka dobrą grą, pokazali tym samym, że są głównym kandydatem do awansu. Nas natomiast czekają teraz dwa bardzo ważne spotkania, w których musimy zdobyć sześć oczek. Już w sobotę o godz. 13.00 podejmujemy u siebie Górnika Gorce, a za tydzień również w sobotę jedziemy do Pogoni Pieszyce.