LKS Bystrzyca Górna pokonał na swoim stadionie Stal Świdnica 5:2. Bramki dla naszej drużyny strzelili: Konrad Sajdak, Tomek Łysoń, Andrzej Konefał, Mateusz Kryjak i samobójcza.
Widzów około 400.
FOTO z meczu. Tutaj możesz zobaczyć RELACJE.
Opis meczu w rozwinięciu.
UWAGA !!!!! W tym tygodniu trenujemy wtorek, czwartek i piątek o godz. 17.45.
W niedzielne, słoneczne popołudnie, na stadion w Bystrzycy Górnej przybyła bardzo duża liczba kibiców z nastawieniem obejrzenia dobrego widowiska. Nie tylko pogoda miała na to wpływ, bo również przeciwnik bystrzyckiej drużyny był atrakcyjny. Stal Świdnica bo o niej mowa, od kilku sezonów gra o najwyższe cele w lidze okręgowej. Spotkanie miało rangę DERBÓW , zważywszy na małą odległość dzielącą obie drużyny, jak również znajomości koleżeńskie pomiędzy piłkarzami i działaczami obydwu drużyn.
Od pierwszego gwizdka obie drużyny "rzuciły się sobie do gardeł". Stal z wielkim animuszem zaatakowała bramkę strzeżoną przez Markowskiego, ale to bystrzyczanie cieszyli się jako pierwsi ze strzelonej bramki. W 6 minucie Konrad Sajdak w sytuacji sam na sam pokonał Jóźwiaka goool 1:0. Świdniczanie rzucili się do odrabiania strat. W 17 minucie Matuła urwał się naszym obrońcą i z ostrego kąta pokonał Markowskiego 1:1. w 23 minucie miała miejsce kuriozalna sytuacja. Obrońca Stali przy wybiciu piłki trafił swojego kolegę z drużyny, odbita futbolówka trafiła pod nogi Tomka Łysonia, który był kilka metrów za plecami obrońców. Popędził na bramkę rywali, w tym momencie sędzia boczny flaguje spalonego, arbiter główny, który był blisko całej sytuacji puszcza grę. Zdezorientowany Tomek mając tylko bramkarza przed sobą, zostawił piłkę tuż pod jego nogami. Sam golkiper Stali też był zdziwiony, bo nie wiedział co ma zrobić z piłką. W odpowiedzi stalowcy przeprowadzają groźną akcję, Majcherczyk chyba chciał się zrewanżować gospodarzą za poprzednią akcję, bo z dwóch metrów nie trafia do pustej bramki. W 34 minucie Konrad Sajdak ponownie wychodzi sam na sam z bramkarzem, tym razem lobuje Jóźwiaka, ale piłka tuż nad poprzeczką ląduje na górnej siatce. Goście dwukrotnie próbują strzałów za pola karnego, dobrze dysponowany tego dnia Wojtek Markowski nie daje się pokonać. W końcówce pierwszej połowy Bartek Klag ograł obrońcę, mocno strzelił ale tylko w boczną siatkę.
Druga połowa zaczęła się tak jak pierwsza, od wymiany ciosów. W 50 minucie stalowcy cieszyli się z prowadzenia 2:1. Pięknym strzałem za szesnastki gola zdobył Tymcik. Odpowiedź Bystrzycy była natychmiastowa, zaledwie cztery minuty później, po podaniu od Łukasza Somali, Tomek Łysoń strzałem z głowy doprowadza do wyrównania 2:2. W 60 minucie indywidualną akcje przeprowadza Łukasz Somala, zagrywa mocno wzdłuż bramki, piłka trafia w nogę obrońcy i wpada do "sieci" goool 3:2. Euforia na trybunach, jeszcze kibice dobrze nie usiedli, a zobaczyli kolejnego gola. W 63 minucie pięknym strzałem z rzutu wolnego na listę strzelców wpisał się Andrzej Konefał. Piłkarze ze Świdnicy nie mogąc się pogodzić z wynikiem, zaczęli grać brutalnie. Sędzia pokazał im kilka żółtych kartek. w 72 minucie Remigiusz Oleksy po drugiej żółtej zobaczył czerwoną. Bystrzyca dobiła przeciwnika w 74 minucie. Rafał Łazarczyk wyłuskał piłkę obrońcy, wytrącony z równowagi zdołał zagrać obok bramkarza, najszybciej do futbolówki doskoczył Mateusz Kryjak, z ostrego kąta wpakował ją do siatki gooool 5:2. Rozbita Stal bez jednego zawodnika, niewiele mogła wskórać pod bramką Bystrzycy. Najbliższy strzelenia gola był nieobliczalny Majcherczak, jego strzał z przewrotki instynktownie obronił Markowski. Gospodarze do końca meczu kontrolowali wydarzenia na boisku, wynik nie uległ już zmianie. Jeden z bystrzyckich kibiców, ufundował strzelcom dwóch pierwszych goli dla Bystrzycy nagrody.Po końcowym gwizdku torby sportowe otrzymali Konrad Sajdak i Tomek Łysoń. Czekamy na kolejne miłe gesty od kibiców.
Dobry mecz, dużo walki, sytuacji podbramkowych, mógł zadowolić nie jednego wybrednego kibica. W najbliższą niedzielę, naszą drużynę czeka kolejny pojedynek "koleżeński", tym razem wyjazdowy z Gromem Witków.